Nad Nilem siedzi 3 facetów. Jeden z nich postanowił się wykąpać. Koledzy
ostrzegali go przed krokpdylami,ale nie zrezygnował. Po kąpieli wychodzi z wody i mówi cienkim damskim głosem
- Mieliście rację koledzy, w rzece są krokodyle.
Drugi - kulturysta mówi,że on się nie boi. Ale po kąpieli damskim głosem
potwierdził, że w Nilu są krokodyle.W końcu poszedł się kąpać 3 facet. Wyszedł z wody. otrzepał się i położył na słońcu. Po chwili z wody wychyla się krokodyl i damskim głosem pyta
- Który z panów ostatno się kąpał?
Idzie oślepiony Jurand ze Spychowa drogą. Widzą go jacyś ludzie i pytają:
- Gdzie cię tak urządzili Jurandzie?
Jurand, jako iż nie miał również języka, pokazuje w powietrzu znak krzyżaków. Na to ludzie:
- Nie gadaj! Na pogotowiu?!!!
Kilku lekarzy - internista, pediatra, psychiatra, chirurg i patolog
wybrało się na kaczki. Do pierwszego ptaka miał strzelać internista.
- A może to jednak nie kaczka? Powinienem spytać kogoś innego o opinię
- zawahał się i kaczka odleciała.
W drugą mierzył pediatra.
- Nie jestem pewien, czy to kaczka. A poza tym, może mieć młode... - i ptak nietknięty zniknął za horyzontem.
Kolejny był psychiatra.
- Wiem, że to kaczka, ale czy kaczka wie, że jest kaczką? - zamyślił się i przegapił okazję do strzału.
Potem nadszedł czas na chirurga. Ten przyłożył fuzję do ramienia, strzelił bez wahania i ptak bez życia runął na ziemię.
- Idź, sprawdź czy to była kaczka - powiedział chirurg do patologa.
Dzwoni facet do kumpla. Odbiera dziecko: - Jest ojciec? - Jest - odpowiada szeptem dziecko. - To poproś go. - Nie mogę - szepcze dziecko. - Dlaczego? - Bo jest zajęty - szepcze dalej. - A mama jest? - Jest. - To poproś mamę. - Nie mogę. Też jest zajęta. - A czy oprócz mamy i taty jest jeszcze ktoś w domu? - Tak, policja - potwierdza nadal szeptem dziecko. - No to poproś pana policjanta. - Nie moge, jest zajęty. - Czy jeszcze ktoś jest w domu? - Straż pożarna, ale pan strażak też jest zajęty. - Powiedz mi dziecko, co oni wszyscy robią u was w domu? - Szukają. - Kogo? - Mnie..
Sędzia pyta oskarżonego:
- Skąd pań miał Mercedesa?
- A. sprzedałem Poloneza i trochę dołożyłem
- A skąd pań miał Poloneza?
- Sprzedałem motor i dołożyłem.
- A skąd pań miał motor?
- Sprzedałem rower i dołożyłem.
- A skąd pań miał rower?
- O przepraszam! Rower to ja już odsiedziałem!
Fragmenty dialogów z sal sądowych:
P: Panie Doktorze, zanim rozpoczął Pan autopsje, zbadał Pan puls?
O: Nie.
P: Zmierzył Pan ciśnienie ?
O: Nie.
P: Sprawdził Pan oddech?
O: Nie.
P: A wiec jest możliwe, ze pacjent jeszcze żył, kiedy dokonywał Pan autopsji?
O: Nie.
P: Jak może być Pan tak pewny, Panie Doktorze?
O: Ponieważ jego mózg stał w słoju na moim stole.
P: Ale czy pomimo to, mogło być możliwe, że pacjent był jeszcze przy życiu?
Idzie Kubuś z Prosiaczkiem przez las. Idą, idą, w końcu Prosiaczek pyta:
- Kubusiu, a gdzie my właściwie idziemy?
- Jak to? Do Krzysia na imprezę.
Idą dalej. Prosiaczek intensywnie myśli:
- Kubusiu, a co to za impreza?
Kubuś od niechcenia:
- Świniobicie.
Prosiaczek zesztywniał odrobinę i myśli jeszcze intensywniej:
- Kubusiu, a co będzie, jak świnia ucieknie?
- Jak ja Ci ucieknę...
Dwaj sąsiedzi rozmawiają przez ogrodzenie:
- Bardzo przepraszam za moje kury, które wydziobały wszystkie nasiona pańskich kwiatów.
- Ależ to drobiazg, to ja przepraszam za psa, który wydusił panu te kury.
- Nie ma o czym mówić, żona rozjechała go przecież samochodem.
- Tak wiem, podziurawiłem w nim opony...
Jedzie dziadek maluchem, zgarbiony, ręce mu się trzęsą na kierownicy. Nagle wyprzedził go mercedes, dziadek się wystraszył, mercedes zatrzymał się na światłach, dziadek z tego strachu nie dał rady opanować nerwów i uderzył do w tył. Z mercedesa wysiada dwóch byków i jeden z nich mówi:
- I co dziadek, przywaliłeś?
- Tak - odpowiada dziadek cieńkim, wystraszonym głosem.
- Masz kasę?
- Nie.
- A ubezpieczenie?
- Nie.
- A syna?
- Mam.
- To masz tu komóreczkę, dzwoń po syna, to odrobi u mnie, bo ty się do roboty nie nadajesz.
Dziadek zadzwonił, podjeżdżają trzy mercedesy S-klasa, wysiada kilku byków i jeden z nich mówi:
- I co tatuś?... Przywalił jak cofał?...