|
Jak to "starzy Górale" powiadają, między teorią a praktyką jest przepaść jak między wysokimi szczytami. Tak też bywa w medycynie sądowej - cóż nam bowiem było by po nawet najbardziej rewolucyjnej teorii, gdyby nie dało się jej zastosować w praktyce. Dlatego też tak ważne były pierwsze, pionierskie sprawy, w których lekarze medycyny sądowej nie bali się sięgnąć po kontrowersyjne (wówczas) a dziś oczywiste techniki wydobywania prawdy z martwych obywateli. O kilku najbardziej przełomowych sprawach chcemy opowiedzieć w tym rozdziale. Pozwalają one zobaczyć, jak medycyna sądowa zdobywała powoli swoją dzisiejszą pozycję. |